Nie oszukujmy się, od dawna żyjemy na kredyt, taka jest prawda i nic tego nie zmieni. Nie zmieniła tej oceny nawet transformacja przełomu lat 80/90. Kredyty od zawsze towarzyszyły, towarzyszą i z pewnością będą towarzyszyć nam w naszym codziennym życiu, bowiem Polacy nigdy nie zaliczali się do najwyżej sytuowanych nacji. Za peerelu za pieniądze z kredytów kupowaliśmy ubrania, meble, sprzęt RTV i AGD. Teraz kupujemy mieszkania i samochody, bo kto z nas kiedyś nie marzył o własnym aucie, podróżach, o własnych czterech ścianach. Ale kiedyś pozostawało to najczęściej w sferze marzeń. Teraz dobra te są już ogólnie dostępne, dzięki oczywiście kredytom. Kiedy przyszedł kryzys i banki zaprzestały udzielania kredytów skończyły się zakupy na kredyt. Później nastąpił okres, kiedy banki powoli odkręcały kredytowe kurki, ale mimo to do powrotu do sytuacji sprzed 2-3 lat nadal było daleko. Rynek samochodowy, w tym kredytów samochodowych też od jakiegoś czasu kuleje. Wyniki ostatniego okresu są tego najlepszym dowodem. Wystarczy tylko wspomnieć, że w ostatnim kwartale Polacy zaciągnęli o 25 procent mniej kredytów samochodowych niż w okresie analogicznym roku ubiegłego. Spadki odnotowały bez wyjątku wszystkie banki, chociaż najmniej dotknęły dwa typowo samochodowe banki, takie jak mercedes – benz bank polska oraz toyota bank. Najwięcej straciły reiffeisen bank polska oraz bnp paribas fortis, pozostałe też straciły tylko już zdecydowanie mniej. Powodów takiego stanu rzeczy należy upatrywać w zaostrzeniu warunków kredytów samochodowych oraz fakcie, że generalnie Polacy obawiają się zaciągania kredytów. Dlatego autokredyt nie są już tak oblegany jak jeszcze do niedawna. Sytuacja w jakiej znalazły się polskie firmy oraz ich pracownicy niestety nie napawa optymizmem, coraz więcj firm albo zawiesza działalność albo rezygnuje z niej. W takiej sytuacji pracownicy tych firm powiększają grono bezrobotnych i myśli raczej o przeżyciu niż o tym by kupować autu na autokredyt. Polacy nadal obawiają się utraty pracy i późniejszych kłopotów ze spłata kredytów. I to jest drugi powód, że autokredyt nie ciszy się zbyt dużym zainteresowaniem ze strony klientów banków. „Sprzedaż kredytów samochodowych w ostatnim okresie zdeterminowało ogólne zaostrzenie polityki kredytowej przez banki. Widać to także po ofertach banków: trudniej jest obecnie o kredyt z ratą balonową (50/50/ spłata ratami balonowymi polega na tym, ze przez cały okres trwania kredytu spłaca się jedynie odsetki, natomiast spłata kapitału odbywa się jednorazowo w ustalonym przez bank terminie), promocyjne oprocentowania, wzrosły wymagania co do wkładu własnego, ponadto banki zaostrzyły obliczenia zdolności kredytowych klienta” – napisał w swojej analizie jedna finanse firm doradztwa finansowego.
I ma rację w swojej ocenie sytuacji. Przede wszystkim same banki doprowadziły do takiej sytuacji, więc mogą mieć pretensje tylko do siebie. Kryzys oczywiście w dużej mierze przyczynił się również do kłopotów na rynku samochodowym, autokredyt stał się mniej atrakcyjny, trudniej go dostać, ale przecież nikt nigdy nie twierdził, że ominie rynek samochodowy.
Salony mniej sprzedają
24 lutego
06:56
2012